Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Areszt za zabójstwo

Data publikacji 15.01.2018

Wolscy policjanci zatrzymali 36-letniego mężczyznę podejrzanego o zabójstwo mężczyzny od którego wynajmował pokój wspólnie z 54 letnią kobietą, której zwłoki znaleziono obok bloku w którym mieszkali. Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie. Może grozić mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło w sobotę 13 stycznia przy ul. Płockiej kiedy to o godz. 10:05 policjanci otrzymali zgłoszenie od sąsiada z mieszkania obok który miał słyszeć wołanie „ratunku, dzwońcie na policję”. Policjanci na miejscu nie mogli dostać się do mieszkania którego drzwi były zamknięte. Przybyły na miejsce syn denata nie mógł otworzyć drzwi ponieważ w zamku od środka był włożony klucz. Po chwili drzwi się otworzyły a z mieszkania wybiegł 36-letni mężczyzna który na swojej odzieży miał ślady zabrudzeń substancją koloru czerwono brunatnego. Został niezwłocznie zatrzymany. W mieszkaniu na korytarzu przy drzwiach, policjanci ujawnili zwłoki 72-letniego mężczyzny z ranami głowy.

Równolegle inna załoga policjantów otrzymała zgłoszenie na ul. Rabsztyńską gdzie na chodniku leżało ciało kobiety. Na miejscu ustalono, że denatka miała 54 lata. Bliskość obu bloków jak i ujawnione w mieszkaniu 72 latka otwarte okno w jednym z pokoi a także ślady na parapecie mogły świadczyć o tym, że kobieta przed upadkiem była w tym samym mieszkaniu.

Funkcjonariusze z wydziału patrolowo-interwencyjnego zatrzymali 36-latka gdzie po przewiezieniu go do szpitala przebadano go  m.in. na zawartość alkoholu w organizmie - wynik był oszołamiający 5,09 promila alkoholu.

Sprawą natychmiast zajęli się policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego.  Gdy 36-latek  wytrzeźwiał, został przesłuchany. Twierdził, że nie pamięta, co się stało. jednak zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu zabójstwa, natomiast Sąd zdecydował o jego areszcie na trzy miesiące. Za to przestępstwo grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

 

jb

Powrót na górę strony